wtorek, 15 czerwca 2010

TOSKANIA śladami TWILIGHT


TOSKANIA - cudna kraina!!!



Postanowiliśmy jeździć tam co roku, zaczarowała nas swoją urodą i atmosferą.

Marzyłam o Toskanii od czasu obejrzenia filmów "Ukryte pragnienia" i "Pokój z widokiem". Chciałam się przekonać, czy świat opisywany w modnych ostatnio toskańskich wspomnieniach jest prawdziwy.
Jednak tak naprawdę zmotywował mnie do wyjazdu Księżyc w Nowiu - zobaczyłam Volterrę, dowiadując się jednocześnie, że film kręcono w Montepulciano i MUSIAŁAM TAM BYĆ!!!
I byliśmy!!!

Mieszkaliśmy w domu z XIII wieku, w małym sennym miasteczku Marcialla. W domu tym podobno mieszkał Michał Anioł podczas gdy malował Pietę w tamtejszym kościółku;)
Mieliśmy stare kute łóżko z baldachimem na które trzeba było się wdrapywać - tak było wysokie. Stare było wszystko- szafy z tajemniczymi herbami, portrety namalowane tak, że patrzyły na człowieka gdziekolwiek by nie stał, poczerniałe lustra na toaletkach w których przeglądały się zapewne pokolenia mieszkanek Villi La Torre. Sufity wieczorami tonęły w mroku, tak były wysokie, a kamienny zimny dom pachniał wiekami.
Właściciele - spokojne starsze małżeństwo żyli tym wszystkim nieporuszeni - uśmiechali się pobłażliwie w reakcji na nasze zachwyty nad ilością pięknych, starych rzeczy w ich domu.
To Toskania - kraina wieczna, tu wszystko jest tak od zawsze...

Już wiedziałam - dlatego Volturi!!! Gdzie indziej mogliby mieć siedzibę jeśli nie w odwiecznej Toskanii??

Volterra, miasto mające mury nie tylko rzymskie, ale i etruskie, z daleka sprawiająca wrażenie chmurnej nawet przy pięknej pogodzie była idealnym miastem dla wampirów.
Film kręcono w Montepulciano - uroczym miasteczku, które wrażenie robi już z daleka wznosząc się na szczycie wzgórza w przeciwieństwie do będącej jakby w cieniu Volterry.

Atmosfera Volterry jest jednak zdecydowanie bardziej niesamowita, to miasto poza urodą ma charakter, tajemnicę i specyficzny klimat, do tego słynie z alabastru - jakież inne pasowałoby lepiej?

Moja dziewięcioletnia prawie Córka - fanka Zmierzchu po mamusi ;) kupiła sobie koszulkę z napisem : "Edward&Bella 4ever in Volterra", a miła pani z centrum informacji turystycznej zachęcała nas do wzięcia udziału w imprezie, która miała się odbyć wieczorem - zwiedzanie miasta zgodnie z wydarzeniami z New Moon zakończone tajemniczą niespodzianką, której nie mogła zdradzić ;) Niestety nie mogliśmy tego dnia zostać tam do północy, ale całą drogę powrotną zastanawialiśmy się, co to mogła być za niespodzianka - czyżby Heidi wprowadziła wycieczkę w pułapkę Volturich??;) Za rok postanowiliśmy tam wrócić i przekonać się na własnej skórze ;)))

Jak to zwykle bywa plac przed Palazzo Dei Priori wydawał się mniejszy, niż na filmie zarówno w Montepulciano jak i w Volterze, natomiast samo Palazzo z Volterry robiło zdecydowanie większe wrażenie - jeden z najstarszych we Włoszech.
Zrobiliśmy sobie zdjęcia w drzwiach, w których stał Edward i w Volterze i w Montepulciano zaskoczeni, że w Volterze też nie ma fontanny, któa jak wiadomo była w Montepulciano zbudowana do filmu. Nie mieliśmy okazji spróbować Twilight Menu, bo naszemu Synowi bardzo się tam nie spodobało. Trzylatka jak wiadomo Zmierzch nie rusza, jednak słuchając całą drogę do Toskanii jak jego matka czyta na głos "Zaćmienie" zdążył się na tyle wdrożyć, żeby z uporem drażnić się z siostrą, że lubi Jackoba:)

Czytałam, bo za wszelką cenę chciałam trochę przekonać do "Zmierzchu"Męża, który siedząc kilkanaście godzin za kierownicą nie miał wyjścia i musiał słuchać - pod koniec to mu się nawet podobało!!! W dodatku w Montepulciano zrobił mi cudowne zdjęcia Edwarda odbitego w witrynie :)))
Teraz z dumą prezentuję je na Twilightmoms.com

Wczoraj zostałam Twilightmom oficjalnie;) I nareszcie nie czuję się jak relikt przeszłości w tamtejszym towarzystwie ;) Odliczam dni do nocnego maratonu :)
Tymczasem mija siódmy dzień na diecie Dukana - nie poddałam się!!! Od jutra wprowadzam fazę naprzemienną :))) Niestety prawie nie schudłam :( - no, może kilogram - ale postanowiłam wytrwać i zobaczyć jakieś konkretne efekty - przecież tydzień na diecie nie może pójść na marne - zbyt wiele mnie to kosztowało!

Patrzę z okna na Stary Mokotów i mam dzisiaj całkiem dobre nastawienie do życia.
Może tu nie jest tak tajemniczo i odwiecznie, ale też pięknie:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz